Ofensywny pomocnik miewał momenty znakomitej gry tak w kadrze narodowej, jak i w Realu Madryt.
Piłkarz przez kilka sezonów z rzędu utrzymywał się na poziomie około dziesięciu goli oraz tylu samo asyst, wydatnie pomagając drużynie klubowej w zdobywaniu trofeów.
Kiedy ze stolicy Hiszpanii wyjechał Cristiano Ronaldo, cały zespół obniżył loty.
Na właściwą drogę „Los Blancos” powrócili wraz z ponownym zatrudnieniem Carlo Ancelottiego. Isco nie grał jednak za wiele u Włocha.
Jak sam wyznał, w pewnym momencie czuł, że co by nie zrobił, i tak nie otrzymałby szansy, na którą tak czekał.
– Byłem przez wiele lat w Realu i czułem się szczęśliwy. Wydarzyły się jednak pewne rzeczy ze szkoleniowcami, przez które nie grałbym niezależnie od czegokolwiek, co bym zrobił – stwierdził.
– Zabrakło mi lepszego przygotowania mentalnego i kiedy powinienem był dać z siebie nieco więcej, to ja szedłem na dno. Pokazywano mi, że niezależnie od wszystkiego będę grać mało. Powinienem był odejść z Realu, bo czułem, że już nie muszę tam być – podkreślił.
– Trudno jednak zrobić ten krok i opuścić najlepszy klub na świecie, a jeszcze trudniej wybrać odpowiedni moment na wykonanie takiego kroku. To decyzje, z którymi zostajesz na całe życie – zauważył.
– Przez ostatnie lata byłem bardziej apatyczny z powodów, o których kiedyś opowiem. Jednak miałem też te pięć-sześć dobrych lat, w trakcie których grałem z najlepszymi na świecie i zdobywałem tytuły – zakończył wątek.
Po odejściu z „Królewskich” 31-latek grał w Sevilli, z której po czasie został wyrzucony. Teraz stara się odbudować karierę w Realu Betis.
Dorobek Isco podczas trwającej kampanii to 11 meczów, dwa gole oraz asysta.