W środę Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl przekazał, że w ramach transferu medycznego do Rakowa Częstochowa przeniesie się Dušan Kuciak.
„Medaliki” mają obecnie problem z obsadą pozycji bramkarza, bo niekwestionowany wybór jeden do gry między słupkami, czyli Vladan Kovačević, zmaga się z urazem przeciążeniowym i aktualnie przechodzi intensywną rehabilitację.
Pod nieobecność Bośniaka w jednym meczu wystąpił Kacper Bieszczad, a w drugim Muhamed Šahinović, który jednak szybko dołączył do swojego rodaka, bo naderwał mięsień czworogłowy i będzie pauzował przez około cztery tygodnie.
W takim wypadku klub spod Jasnej Góry miał się zdecydować na sprowadzenie w ramach transferu medycznego Dušana Kuciaka, który w swoim CV ma aż 327 występów w Ekstraklasie, a aktualnie jest zawodnikiem Lechii Gdańsk, ale w jej barwach ostatni raz w oficjalnym spotkaniu pojawił się w maju zeszłego roku.
38-letni Słowak w środę wziął nawet udział w treningu Rakowa i wydawało się, że oficjalne ogłoszenie transferu jest tylko kwestią czasu, jednak według Macieja Słomińskiego z Interia.pl, przenosiny na tę chwilę wydają się dużo mniej prawdopodobne niż jeszcze wczoraj.
Stosunki Kuciaka z gdańskim klubem, delikatnie mówiąc, nie należą do najlepszych. Od sierpnia ma on nie otrzymywać wynagrodzenia, trenować indywidualnie, a nawet przebierać się w innej szatni niż reszta zespołu.
Bramkarzowi, którego kontrakt z Lechią wygasa wraz z końcem czerwca, nie udało się dojść z klubem do porozumienia w sprawie zaległości finansowych, będących równowartością jego ośmiomiesięcznego wynagrodzenia, przez co wizja jego przenosin do Częstochowy znacznie się oddaliła.
Słomiński zwraca uwagę, że dogadanie się Kuciaka z Lechią i transfer do Rakowa nie jest niemożliwe, lecz na tę chwilę mało prawdopodobne.