W środę piłkarski świat obiegły słowa Nicka Mavromarasa, który na co dzień reprezentuje interesy między innymi lidera klasyfikacji strzelców w Ligue 1. Agent bez zbędnego gryzienia się w język otwarcie przyznał, że choć jego klient ma wciąż kontrakt ważny do lata 2025 roku, to już po obecnym sezonie będzie się rozglądał za nowym pracodawcą.
Wszystko wskazuje na to, że utalentowany Kanadyjczyk ma jasny plan na swoją karierę i tak jak niegdyś odmówił transferu do Major League Soccer, by móc grać w Europie, tak teraz zamierza starać się o odejście z Lille OSC. O ile wiele zależeć będzie też od działaczy mistrza Francji, tak sam piłkarz zdaje się nie mieć problemów z przyciąganiem na siebie uwagi.
Już wcześniej przekazywaliśmy, że piłkarz znalazł się już na celowniku Realu Madryt, który chciałby nawet wziąć pod uwagę wymianę na niechcianego Edena Hazarda. Ale „Królewscy” nie są osamotnieni w walce o 21-latka.
Agent piłkarza sugerował, że jego klient najchętniej trafiłby do angielskiej Premier League lub do hiszpańskiej LaLigi, nic zatem dziwnego, iż właśnie tam cieszy się największym zainteresowaniem. Zmiana sytuacji zawodnika zwróciła uwagę działaczy Arsenalu oraz Liverpoolu, które również poszukują ciekawych opcji do wzmocnienia swoich drużyn.
Wciąż nieznana jest potencjalna cena za pozyskanie Jonathana Davida. Agent zasugerował, że skoro Erling Braut Haaland kosztuje około 75-100 milionów euro, to i wartość jego klienta powinna być wysoka, nie można jednak zapominać o tym, iż Norweg bardziej pokazał się na arenie międzynarodowej. Lille OSC w najbliższym czasie będzie musiało przeanalizować rynek i zobaczyć, na ile poważne jest zainteresowanie poszczególnych ekip. Deklaracja chęci odejścia z pewnością nie ułatwi klubowi negocjacji.