Ekipa z województwa świętokrzyskiego zaprezentowała się rewelacyjnie na tle beniaminka Ekstraklasy i schodziła na przerwę z trzema bramkami przewagi.
W drugiej nazbyt się rozluźniła, z czego skrzętnie skorzystali goście po zanotowaniu dwóch trafień. W efekcie byliśmy na Suzuki Arenie świadkami bardzo nerwowej i zarazem szalonej końcówki meczu, w której zobaczyliśmy jeszcze trzy gole.
Dwa autorstwa Korony Kielce i jeden Puszczy Niepołomice, co ostatecznie zamknęło wynik rywalizacji na 5:3 dla gospodarzy.
Trener Kamil Kuzera był zadowolony z ogólnej postawy swoich podopiecznych, ale w drugiej części rywalizacji pojawiło się zbyt wiele znanych mu już błędów.
- Pierwsza połowa była najlepsza, jaką tutaj zagraliśmy. Nie ma, co się nad nią dalej rozwijać. W drugiej mieliśmy trochę radosnego futbolu z happy endem. Chwała chłopakom za to, że w decydujących momentach dołożyli swoje bramki. Musimy dokładnie przeanalizować drugą połowę, bo powielały się w niej pewne błędy - ocenił szkoleniowiec, który podziękować w dalszej części wypowiedzi także obecnym na stadionie kibicom, a tych nieobecnych zaprosił na kolejne domowe starcie.