Obecny kontrakt reprezentanta Francji wygasa wraz z końcem czerwca 2022 roku, a biorąc pod uwagę to, że Real Madryt coraz poważniej zabiera się za przemianę pokoleniową w zespole, przyszłość gracza stanęła pod znakiem zapytania. 30 goli i dziewięć asyst w 46 meczach rozwiały jednak wątpliwości, przynajmniej po stronie „Królewskich”.
ABC informuje, że strony zdołały dojść do porozumienie w kwestii przedłużenia tak dobrze układającej się współpracy. Benzema przebywa obecnie na urlopie po EURO 2020, ale do treningów ma wrócić w okolicach 22 lipca. Wtedy też ma złożyć podpis pod nowym kontraktem.
Umowa ma obowiązywać do lata 2023 roku, czyli na dobrą sprawę zostanie przedłużona ledwie o rok. Biorąc pod uwagę wiek zawodnika, nie powinno być to niczym szokującym, gdyby jednak nie fakt, iż to klub zabiegał o to, by porozumienie trwało dłużej.
Nominalnie 33-latkowi zaoferowano przedłużenie kontraktu do końca sezonu 2023/2024. Benzema postanowił jednak rozegrać wszystko po swojemu i poprosił klub o skrócenie tego okresu. Nie oznacza to, że zachowuje sobie otwartą furtkę na transfer, a wręcz przeciwnie.
Wieloletni filar ataku „Los Blancos” uznał, że woli być uczciwy wobec klubu i w swoim wieku nie decydować się na tak długie porozumienie. Wychowanek Olympique'u Lyon chce dalej grać swoje i w międzyczasie na bieżąco oceniać swoją formę i możliwości. Jeśli nadal będzie odgrywał istotną rolę w drużynie, z chęcią w niej zostanie. Jeśli jednak uzna, że nadszedł czas na przekazanie pałeczki innemu snajperowi, nie zamierza robić klubowi problemów.
Benzema został sprowadzony do Madrytu jako jedna z głównych części rewolucji zaproponowanej przez powracającego wówczas na stanowisko prezydenta Florentino Péreza. Choć napastnik co rusz spotykał się z krytyką kibiców, w cieniu Cristiano Ronaldo nieustannie robił swoje. W 559 meczach zdobył 279 bramek i dołożył do tego 144 asysty.