Zespół ze stolicy Polski przyjechał do ekipy z województwa świętokrzyskiego po poniesieniu bolesnej porażki w dwumeczu z Molde w 1/16 finału Ligi Konferencji Europy z zamiarem poprawienia humoru swoim kibicom.
Jednocześnie zależało im na zmazaniu plamy po poprzedniej pucharowej potyczce z Koroną Kielce, kiedy to w dogrywce zostali pozbawieni marzeń o sięgnięciu po jedno z dwóch najcenniejszych trofeów.
Legia Warszawa znajdowała się na bardzo dobrej drodze do osiągnięcia wyznaczonego sobie celu, ponieważ dopiero w ostatnich sekundach spotkania straciła gola i ostatecznie wraca do domu ze zdobytym punktem.
Trener Kosta Runjaić nie ukrywał z tego powodu złości na pomeczowej konferencji prasowej.
- Przede wszystkim przystąpiliśmy do tego spotkania po odpadnięciu w Lidze Konferencji Europy. Mieliśmy mało czasu na przygotowanie się do tego pojedynku. Co do jego samego przebiegu, w pierwszej odsłonie kontrowaliśmy mecz aż do momentu podjęcia głupich decyzji. Dzięki temu Korona zdobyła bramkę - zaczął szkoleniowiec.
- Dalszego przebiegu rywalizacji nie trzema wyjaśniać. Legia Warszawa nie jest miejscem dla rozwoju, tu trzeba działać od razu. Porażki nie są łatwe dla nikogo, ale musimy się z tym zmierzyć. Mamy przed sobą jeszcze dwanaście spotkań. Zachować spokój, ciężko pracować, potrzebujemy też wiary i zaufania w to, co robimy. To recepta na poprawienie tej sytuacji. Oczywiście na zewnątrz towarzyszy nam bardzo wiele presji, frustracji. Legia nie wygrała tu od pięciu lat, dziś byliśmy blisko. Ale to, co zaprezentowaliśmy, to również było niewystarczające. Potrzebujemy zawodników, którzy są w stanie znieść tę presję, którzy są w stanie przewodzić drużynie - dodał.