22-latek, który do momentu zawieszenia Serie A imponował formą strzelecką, przez kilka ostatnich tygodni był bombardowany ofertami przedłużenia współpracy z „Nerazzurrimi”. W pewnej chwili wydawało się nawet, że mediolańczycy będą mogli otwierać szampana. Tak było do momentu, aż przedstawiciele gigantów hiszpańskiego futbolu nie skontaktowali się z agentem środkowego napastnika.
Wówczas zaczęły padać horrendalne sumy, które w mgnieniu oka zmieniły percepcję utalentowanego zawodnika. W tej chwili, jak informuje „Tuttosport”, Inter Mediolan nastawia się bardziej na jego odejście aniżeli pozostanie. Mając to na uwadze, poszukuje godnego kandydata do zastąpienia swojego strzelca.
Tymczasem Barcelona poznała cenę za Lautaro Martíneza, która wynosi 150 milionów euro. Kwota ta mogłaby zostać obniżona poprzez włączenie do operacji takich graczy jak Nélson Semedo, Arthur, Carles Aleñá czy Jean-Clair Todibo.
Zaoszczędzone pieniądze z pewnością zostałyby wykorzystane na pensję dla Argentyńczyka, który na Camp Nou mógłby liczyć na podobne zarobki co Antoine Griezmann, a więc około 18 milionów euro rocznie.
Zważywszy na te doniesienia, można przypuszczać, że „Duma Katalonii” zbliża się do zakontraktowania wymarzonego atakującego. Nie wolno jednak zapominać o konkurencji, z Realem Madryt na czele.
17-krotny reprezentant swojego kraju w tym sezonie znajdował drogę do bramki rywali 16 razy, dokładając do tego wyniku cztery ostatnie podania. Jego umowa wygasa w połowie 2023 roku.