Legia Warszawa już w najbliższy czwartek zmierzy się na własnym obiekcie z AZ Alkmaar w ostatnim, a więc kluczowym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.
Podopieczni Kosty Runjaicia nie mogą przegrać, jeśli chcą awansować do 1/8 finału turnieju. Nie tylko z tego powodu spotkanie z Holendrami budzi sporo emocji.
Podczas wizyty Legii w Holandii doszło do skandalu. Po ostatnim gwizdku dwóch zawodników gości trafiło do aresztu. Służby brutalnie potraktowały również prezesa przyjezdnych, Dariusza Mioduskiego, co uwieczniły nagrania.
AZ zdecydowało, że na wyjeździe w Warszawie zagra bez kibiców, mimo że „Wojskowi” byli gotowi ich przyjąć.
Legia po feralnym spotkaniu przeprowadziła dużą kampanię, która miała przybliżyć światu prawdziwy przebieg zdarzeń z Alkmaar. Sprawę nadal bada UEFA, nie dając znaku, kiedy zapadną pierwsze decyzje.
Drużyna z Eredivisie nie podjęła żadnych prób kontaktu w celu wyjaśnienia październikowych zajść. Taka postawa mocno zaskoczyła polską ekipę, o czym informuje Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty”.
Wicemistrzowie Polski chcą w normalny sposób przygotować się do czwartkowego spotkania. Nie będzie specjalnej mobilizacji czy prób rewanżu ze strony kibiców - przynajmniej takie padły deklaracje.
Legia Warszawa po pięciu kolejkach Ligi Konferencji Europy ma na koncie dziewięć punktów. AZ Alkmaar traci do najbliższego rywala trzy „oczka”.