Luis Suárez: Odchodzę, wiedząc, że stanąłem na wysokości zadania

fot. FotoPyk
Karol Brandt
Źródło: FC Barcelona

Dzisiaj odbyła się konferencja pożegnalna Luisa Suáreza. Urugwajczyk w ten sposób zamknął swój etap gry w Barcelonie.

Wczoraj przed samą północą światło dzienne ujrzał oficjalny komunikat „Dumy Katalonii”, w którym poinformowano o odejściu 33-letniego urugwajskiego napastnika. Trzeba przyznać, że oświadczenie nie było zbytnio przepełnione emocjami, a klub ograniczył się do suchych faktów.

Zważywszy na przebieg konferencji prasowej „El Pistolero”, wydaje się, że był to celowy zabieg wicemistrza Hiszpanii. W spotkaniu, poza Luisem Suárezem, uczestniczyli Josep Maria Bartomeu, ale i piłkarze z obecnej kadry, którzy spędzili najwięcej czasu na Camp Nou, a więc Jordi Alba, Gerard Piqué, Leo Messi, Sergi Robeto i Sergio Busquets.

Wszystko zaczęło się od przemówienia prezydenta klubu, który podkreślił znaczenie i wkład gracza w sukcesy osiągane przez Barcelonę w ostatnich latach. Następnie głos został oddany atakującemu.

– Jako pierwszemu dziękuję klubowi, który zaufał mi po tym, jak popełniłem wielki błąd. Zawsze będę wdzięczny za to, jak mnie tutaj potraktowano. Wszyscy wiedzą, ile włożyłem wysiłku w grę. Zostawiam tu wielu przyjaciół – rozpoczął.

– Dziękuję kibicom za okazaną miłość, docenienie mnie, nigdy tego nie zapomnę. Dziękuję również sztabowi. Zawsze będę culé niezależnie od tego, gdzie się znajdę. Spełniłem moje marzenie gry w Barcelonie. Nie wyobrażałem sobie, że zajdę aż tak daleko. To coś, czego się nigdy nie planuje. W Barcelonie zawsze trzeba dawać z siebie sto procent i nigdy nie wiesz, jak długo wytrzymasz. Jestem bardzo zadowolony z tych spektakularnych sześciu lat – dodał.

Następnie zawodnik opowiedział o kulisach rozstania i wyborze oferty Atlético Madryt.

– Czuję się na siłach, by dalej móc występować w LaLidze. W poprzednim sezonie doznałem kontuzji, ale dalej będę grać. Wszyscy wiedzą, dokąd odchodzę. Czasem mimo ważnego kontraktu zawodnik i klub potrzebują zmian. W tym konkretnym przypadku trener na mnie nie liczył. Odchodzę, wiedząc, że stanąłem na wysokości zadania, zostałem trzecim najlepszym strzelcem w historii klubu. Zostawiam po sobie wspomnienia, dobre i złe chwile – oznajmił

– Zanim Koeman mi powiedział, że na mnie nie liczy, ja już o tym wiedziałem, bo zapowiadano mi to wcześniej. Zaakceptowałem ten fakt. Poprosiłem o szacunek i o możliwość dalszych treningów do momentu rozwiązania mojej sytuacji. Trener nie miał z tym problemu i kilka dni temu osiągnęliśmy porozumienie. Barcelona wystawiła mnie na sprzedaż i pojawiło się wiele ofert. Chciałem jednak odejść do drużyny, w której mógłbym rywalizować na najwyższym poziomie. Kiedy zawodnik chce odejść, trzeba to zaakceptować. Tak samo w momencie, kiedy klub oznajmia, że już na ciebie nie liczy. To trudne, ma się tu rodzinę, przyjaciół, ale tak już po prostu jest – kontynuował.

– Rozmawiałem z Diego Simeone, Antoine też opowiedział mi nieco o Atlético. Przychodzę tam z radością i motywacją. To drużyna, która może rywalizować o mistrzostwo, nawet jeśli w poprzednim sezonie tak nie było. Chcę pomóc jej się rozwijać – zakończył.

Na koniec trzeci najlepszy strzelec w dziejach Barcelony zebrał oklaski. Swoją przygodę z Katalończykami kończy bilansem 198 trafień i 109 asyst w 283 spotkaniach.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Borussia Dortmund wbija szpilę PSG. Zemsta słodka niczym wino [FOTO] Borussia Dortmund awansowała do finału Ligi Mistrzów. Zarobi na tym... Manchester United Lament w Parku Książąt. Borussia Dortmund w finale Ligi Mistrzów! [WIDEO] Niewypał transferowy wróci do Legii Warszawa. Klub go nie chce Manchester United wybrał nowego trenera?! Negocjacje z „topowym kandydatem” Josué rozczarowany postawą Legii Warszawa. „Do samego końca na to liczył” Lukas Podolski zapowiedział koniec kariery. „Po tym skończę”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy