Środa to dzień, w którym były rozgrywane mecze w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. W tle tych wydarzeń doszło jednak do spotkania na szczycie Premier League, a mierzyły się w nim ze sobą ekipy Arsenalu oraz Manchesteru City.
Choć liderem rozgrywek przed tym starciem byli podopieczni Mikela Artety, to ostatecznie musieli uznać wyższość „Obywateli”. Potyczka zakończyła się rezultatem 3-1 dla zespołu Guardioli, który objął prowadzenie w lidze, ale ma w stosunku do „Kanonierów” o jeden mecz rozegrany więcej.
Zaraz po meczu uwagę ekspertów przykuły trzy kwestie: posiadanie piłki, celność podań oraz udane podania.
Jak zauważył na Twitterze Ben Green, każda z tych statystyk była najniższa od początku ery Pepa Guardioli na Etihad Stadium.
Manchester City przeciwko Arsenalowi:
- posiadanie piłki - 36,4 procent;
- celność podań - 72,76 procent;
- udane podania - 219.
Ze wspomnianych liczb płynie jeden wniosek: Manchester City zrobił to, czego nie miewał raczej w zwyczaju: postawił na pragmatyzm i to się opłaciło. Rezultat 3-1 przeciwko największemu rywalowi w walce o mistrzostwo Anglii może okazać się tym na wagę złota.
Swój kolejny mecz „Obywatele” rozegrają już w sobotę, a rywalem będzie Nottingham Forest.