Manchester City, Manchester United i Arsenal to grono klubów mocno zaciekawionych transferem najbardziej rozchwytywanej „szóstki” na Wyspach Brytyjskich. O podpisie defensywnego pomocnika marzył sam Thomas Tuchel, lecz przeprowadzka do Bayernu Monachium nie będzie mieć miejsca. Priorytetem 24-latka jest robienie kariery w ojczyźnie.
West Ham United odrzucił ostatnio 75 milionów funtów plus kolejnych 15 w bonusach. Adresatem propozycji był Arsenal, który przez długi czas mianowano murowanym faworytem do zakontraktowania reprezentanta Anglii. Aktualnie nie słychać już tak wielkiego entuzjazmu na The Emirates.
„Młoty” pozostają nieugięte i nadal czekają na ofertę o wartości 100 milionów funtów - i to najlepiej, żeby całość sumy została przelana na konto do końca 2025 roku.
Innej metody na skłonienie londyńczyków do zaakceptowania propozycji może zastosować Manchester City. Według ESPN mistrzowie Premier League zastanawiają się nad wymianą piłkarzy z udziałem Kalvina Phillipsa, oczywiście nie zapominając o wyłożeniu pokaźnej sumy pieniężnej.
Pomocnik „Obywateli” nie przeszedł debiutanckiej kampanii w najbardziej wymarzony sposób pod kątem indywidualnym. We wszystkich rozgrywkach rozegrał tylko 21 meczów jako zmiennik. Nie brakowało kłopotów w dojściu do pełnej sprawności po kontuzji ramienia.
Phillips dołączył do City z Leeds United za 42 miliony funtów. Obecnie jego wartość szacuje się na niespełna 30 milionów.
Główne pytanie jest takie, czy trener David Moyes skusiłby się na takie rozwiązanie? Szkot mocno zabiegał o gracza drugiej linii w zimowym oknie w sezonie 2021/2022, lecz wówczas pozostał na Elland Road.