W poniedziałek w Dubaju miało dojść do spotkania pomiędzy Diego Maradoną, jego przedstawicielem (Matíasem Morlą) oraz prezesem Dinama Brześć, Valdasem Ivanauskasem. W poprzednim sezonie białoruski klub zajął dopiero ósme miejsce w tamtejszej ekstraklasie oraz odpadł w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy.
Po dość rozczarowujących wynikach Valdas Ivanauskas przyznał, że w zespole są potrzebne zmiany, dlatego zwolniony został Radoslav Látal. Polacy mogą kojarzyć czeskiego szkoleniowca z jego pobytu w Piaście Gliwice, podczas którego włączył się do walki o mistrzostwo Polski.
- Ostatnie wyniki w lidze nie odpowiadały nikomu, ani Radoslavowi, ani piłkarzom, ani kierownictwu. Ta decyzja nie przyszła nam łatwo, bowiem jego profesjonalizm i podejście do pracy były na najwyższym poziomie. W ważnych spotkaniach straciliśmy jednak zbyt wiele punktów. Awans do finału Pucharu Białorusi był naturalnie sukcesem, ale wyniki w lidze rozczarowały – przyznał Ivanauskas.
Teraz na celowniku Litwina znalazł się Diego Maradona. 57-latek reaktywował swoją karierę szkoleniową w 2008 roku, gdy został wybrany na selekcjonera reprezentacji Argentyny. Później były piłkarz Barcelony współpracował również z takimi zespołami jak: Al-Wasl i Fujairah SC.