Jeszcze dekadę temu wydawało się, że wyczyn hiszpańskiego atakującego jest poza zasięgiem kogokolwiek. Wówczas „Królewscy” wygrali dziesiąty Puchar Europy i zaczęli gromadzić trofea na potęgę.
Od 2014 roku madrycka drużyna zdobyła aż 14 nagród. Posucha pod tym względem była jedynie w sezonach 2018/2019 i 2020/2021.
W bieżącej kampanii Real ponownie wrócił na zwycięską ścieżkę, a zrobił to dzięki wygraniu turnieju final four o Superpuchar Hiszpanii. Po pokonaniu FC Barcelony, tym razem podopieczni Carlo Ancelottiego rozprawili się z Athletikiem.
Pod koniec zawodów na plac gry przez włoskiego szkoleniowca wprowadzony został Marcelo. Był to niejako ukłon ze strony sternika w kierunku pierwszego kapitana.
Wraz z odejściem Sergio Ramosa, z mitycznym rekordem Paco Gento w pojedynkę musiał zmierzyć się Brazylijczyk. Triumf oznacza, że ma on już na swoim koncie 23 trofea i dogonił legendarnego 88-latka.
To jednak nie koniec sezonu i lewy obrońca może już wkrótce stać się samodzielnym liderem klasyfikacji. „Los Blancos” pozostają w grze o mistrzostwo Hiszpanii, Ligę Mistrzów oraz Puchar Hiszpanii.
Marcelo przybył na Estadio Santiago Bernabéu zimą 2007 roku. Od tego czasu rozegrał 536 spotkań i podobnej sztuki dokonało jedynie trzynastu innych piłkarzy. Jest on również obcokrajowcem z największą liczbą sezonów w koszulce stołecznej ekipy (16).
W ostatnim czasie pojawiły się spekulacje, że 33-latek może zmienić klub jeszcze tej zimy. 58-krotny reprezentant „Canarinhos” nie chce jednak o tym słyszeć i biorąc pod uwagę powyższe, nie można mu się dziwić.
Z obecnie grających zawodników Realu Madryt najbliżej dogonienia wspomnianej dwójki jest Karim Benzema, który zgromadził jak dotąd 20 trofeów.