Juventus w kończącej się kampanii 2022/2023 przeżywa ogromne problemy pozaboiskowe. Klub początkowo został ukarany odjęciem 15 punktów w ligowej tabeli w związku z postępowaniem w sprawie umów transferowych w okresie pandemicznym.
„Stara Dama” została oskarżona o manipulowanie bilansu finansowego poprzez zawyżanie kwot transferowych.
Sprawa po wniosku zarządu z Piemontu trafiła do Federalnego Sądu Apelacyjnego celem anulowania nałożonej kary. Sankcja została zawieszona tylko przez chwilę, bo Kolegium Gwarancyjne CONI (Włoski Narodowy Komitet Olimpijski) postanowiło podtrzymać werdykt o winę o naruszenie zasad księgowości.
Wymiar kary w kwestii rywalizacji sportowej został jedynie złagodzony z 15 do dziesięciu odjętych „oczek”.
Przez ten wzgląd szanse na podtrzymanie szans 36-krotnego mistrza kraju na doroczny udział w Lidze Mistrzów zostały praktycznie pogrzebane, o czym wspomniał sam Allegri.
– Smutno mi to mówić, ale nasz sezon zakończył się w Sewilli. To właśnie tam wyczerpaliśmy całą energię mentalną – stwierdził trener, który musiał przełknąć półfinałową porażkę 2:3 w dwumeczu z Sevillą.
Triumf „Juve” w LE zagwarantowałby udział w Lidze Mistrzów.
– To nietypowy sezon. Drużyna zdobyła łącznie 69 punktów, więc powinniśmy być dumni i podziękować jej za cały wysiłek.
– Tak jak w życiu - futbol daje, futbol zabiera. Wyjdziemy silniejsi z tej sytuacji. Niektóre drużyny zakwalifikowały się do Ligi Mistrzów dzięki odebranym nam dziesięciu punktom. Chyba każda z nich może się z tym zgodzić?
– Z perspektywy boiska jesteśmy na trzecim miejscu. Dotarliśmy też do półfinału Ligi Europy i Pucharu Włoch. Teraz chcemy przede wszystkim skupić się na odpoczynku. Im szybciej, tym lepiej.
– Po meczu z Udinese musimy na spokojnie dokonać oceny sytuacji i zdać sobie sprawę, że możemy oprzeć się na dobrych fundamentach. Nie wszystko nadaje się do wyrzucenia – podsumował.
Juventus nie zagra w Lidze Mistrzów po raz pierwszy od 2011 roku. W niedzielę ostatni slot dedykowany prestiżowemu turniejowi zajął Milan, który wygrał 1:0 po bramce Oliviera Giroud.
Nie ma też gwarancji, że ekipa w ogóle zamelduje się europejskich pucharach. UEFA zastanawia się nad nie dopuszczeniem jej uczestnictwa w świetle zatwierdzonych zarzutów.