27-letni defensor przeżył swój epizod w kadrze. W 2020 roku zagrał dwa mecze towarzyskie - jeden z Finlandią, a drugi z Ukrainą. Od tego czasu nie pojawił się już ani razu na murawie w reprezentacyjnym trykocie.
Swego czasu z Bochniewiczem wiązano naprawdę spore nadzieje. Jako nastolatek opuścił Stal Mielec, by szkolić się we włoskiej Regginie. Spisywał się na tyle dobrze, że w 2014 roku sięgnęło po niego Udinese.
We Włoszech kariery jednak wielkiej nie zrobił - nie zaliczył nawet debiutu w Serie A. Odbudował się w Górniku Zabrze i spróbował jeszcze raz za granicą, a konkretniej w Heerenveen. Tym razem „kliknęło”.
Bochniewicz od momentu transferu zagrał już 72-krotnie w mocnej Eredivisie. W tej kampanii gra regularnie, notując już dziewięć występów i dwa gole. Warto podkreślić, że ekipa z Abe Lenstra Stadion zajmuje dziesiątą lokatę w lidze.
Już podczas październikowych powołań niektórzy liczyli, że 27-latek wróci do kadry. Może się to stać w listopadzie, gdyż sztab Michała Probierza obserwował go w starciu z Heraclesem Almelo, o czym poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl.
Drużyna Bochniewicza wygrała wówczas 3:0, a on sam zaliczył pełne 90 minut.
Jak wiadomo, reprezentacja Polski ma spore problemy z formacją defensywną. Właśnie z tego powodu obrońca Heerenveen jawi się jako naprawdę ciekawa opcja.