FA Cup to najstarsze klubowe rozgrywki na świecie i drugie najbardziej prestiżowe w Anglii, zaraz po Premier League. Arsenal jest dotychczasowym rekordzistą, bowiem triumfował w nich aż czternastokrotnie. Ostatnie zwycięstwo zaliczył w sezonie 2019/2020.
W miniony weekend odbyła się faza 1/32 finału FA Cup. Większość drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej trafiła na niżej notowanych rywali. Nie inaczej było w przypadku Arsenalu, bowiem zmierzyć się on miał na wyjeździe z Nottingham Forest, grającym na co dzień w Championship.
Menedżer Mikel Arteta zdecydował się na desygnowanie silnej jedenastki, wspartej kilkoma młodymi graczami. W pierwszym składzie nie zabrakło Bukayo Saki, Martina Ødegaarda, Bena White’a czy Gabriela Martinellego.
Spotkanie jednak nie układało się po stronie londyńczyków. W pierwszej połowie przeważali, ale nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji do strzelenia bramki. Po zmianie stron to Nottingham był zespołem, który wyglądał na bardziej zdeterminowany do uzyskania korzystnego rezultatu.
W 83. minucie meczu Lewis Grabban wyprowadził gospodarzy na sensacyjne prowadzenie. Ten wynik utrzymał się już do końcowego gwizdka arbitra, a Arsenal przedwcześnie pożegnał się z rozgrywkami FA Cup.
Arteta nie krył rozczarowania po zakończonym spotkaniu. Jego podopieczni w ostatnim czasie notowali dobre rezultaty i włączyli się do walki o udział w przyszłej edycji Ligi Mistrzów.
- Przede wszystkim jestem naprawdę rozczarowany tym występem. Nie z gry zespołu, ale z tego, jaki pokazaliśmy brak determinacji do zmiany wyniku.
- Nie byliśmy wystarczająco dobrzy i musimy za to przeprosić. Nie chcę używać wymówek. Oczekuję, że zespół, który wystawię będzie spisywał się lepiej, a kiedy tego nie robi, to kończy się odpadnięciem. To jest naprawdę bolesne. To rozgrywki, które są bardzo związane z naszą historią i odpadnięcie z nich jest wielkim zawodem.
- Dzisiejszy mecz pokazał, że nie byliśmy w stanie wygrać z Nottingham na wyjeździe i nie zaprezentowaliśmy poziomu, który pozwoliłby nam pokonać dzisiejszego rywala. To kwestia kolektywu, a dziś to nie funkcjonowało. To, co dziś zrobiliśmy, nijak ma się do poziomu i standardów, które są wymagane – zakończył Arteta.