Środkowy obrońca miał być już dogadany z katalońskim klubem i sprowadzony do drużyny na życzenie nowego trenera, Ernesto Valverde. Transakcja była blisko, ale na ostatnim spotkaniu zarządu zdecydowano, że Iñigo Martínez nie zostanie kupiony. Jego transfer miał kosztować 32 miliony euro, które są klauzulą wykupu wpisaną w umowie defensora.
Barcelona prawdopodobnie nie sprowadzi już w tym oknie żadnego obrońcy i będzie korzystać przede wszystkim z Piqué , Umtitiego oraz Mascherano. Alternatywą dla tej trójki będzie młody Brazylijczyk Marlon, który dostał kilka szans już w poprzednim sezonie. Nadal nie wiadomo, co stanie się z piątym w hierarchii Thomasem Vermaelenem. Belg ma kilka ofert z Anglii i ojczyzny, ale może równie dobrze pozostać w „Dumie Katalonii” na kolejny sezon.
Działacze nadal zastanawiają się, co zrobić z Yerrym Miną. Kolumbijczyk jest piłkarzem Palmeiras, ale Barcelona ma umowę z jego aktualnym klubem, w której zagwarantowała sobie możliwość wykupienia 22-latka. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że wychowanek Deportivo Pasto przeniesie się do Katalonii dopiero w zimie, ale nie można wykluczyć, że działacze spróbują go kupić już teraz.
Teraz swoją ogromną szansę dostanie Marlon. 21-latek jest włączony do pierwszego zespołu i ma dostać trzy miesiące na przekonanie Valverde, że warto na niego stawiać.