Wielu firmom z ligi powszechnie uważanej za najlepszą na świecie mocno nie przypada do gustu „chadzanie na skróty” przez poniektórych konkurentów w kontekście przeprowadzania transferów między powiązanymi zespołami. Na światło dzienne wystawiony jest doskonały przykład wciąż legalnego posunięcia.
Przed zimowym oknem dosadnie rozbrzmiewa temat ewentualnej przeprowadzki Nevesa, który minionego lata trafił do saudyjskiego Al-Hilal za 55 milionów euro z Wolverhampton Wanderers.
Media przepowiadają, że w styczniu 26-latek miałby wrócić do Anglii, przywdziewając barwy Newcastle United. Eddie Howe widziałby go jako godnego zastępcę dla zawieszonego Sandro Tonalego na drugą część bieżącej kampanii.
Ten pomysł mocno zagotował zwierzchników niektórych ekip z Wysp, które nie zamierzają tolerować transferów przychodzących między klubami nadzorowanych przez tego samego właściciela.
Tak się składa, że Newcastle United i Al-Hilal należą do Funduszu Inwestycji Publicznych Arabii Saudyjskiej, co automatycznie ułatwia prowadzenie negocjacji i przyspiesza proces transakcji na korzystnych warunkach dla obu stron.
Wkrótce temat zastosowania środków, mających na celu zakazanie takich praktyk, zostanie poruszony na spotkaniu akcjonariuszy. Do debaty dojdzie 21 listopada.
Nie tak dawno opinia publiczna mocno roztrząsała kontrowersje związane ze sprzedażą Allana Saint-Maximina z St. James' Park do Al-Hilal.
Dodatkowo Manchester City czy Chelsea prężnie rozwijają projekt multiklubowy, mający na celu łatwe udostępnianie zawodników lub przeprowadzanie transferów permanentnych do swoich ekip „satelickich”, więc można wywnioskować, że te kluby nie oddadzą głosu „za”.
Do przyjęcia nowego przepisu wymagana jest większość 2/3 głosów, zatem potrzeba poparcia co najmniej 14 z 20 klubów Premier League.
Rúben Neves dołożył dwa gole plus asystę w 17 meczach dla obecnego pracodawcy, z którym związany jest kontraktem do końca czerwca 2026 roku.