Argentyńczyk przybył do Interu w 1995 roku. Od tamtego momentu wystąpił w 858 spotkaniach w czarno-niebieskiej koszulce, do tego zdobył kilka trofeów, między innymi Ligę Mistrzów w 2010. Kiedy zawiesił buty na kołku w 2014 roku, kibice chcieli, aby klub uhonorował wieloletniego kapitana, zastrzegając jego numer. Teraz, gdy jest on wiceprezydentem klubu, stało się to faktem.
- Wśród wszystkich piłkarzy Interu, którzy kiedykolwiek w przyszłości wybiegną na murawę w naszej koszulce, nie będzie takiego, który założy koszulkę z numerem „cztery”. Jesteś ikoną Interu, legendą tak klubu jak i światowego futbolu. Zdobyłeś trofeum Ligi Mistrzów. Teraz, kiedy jesteś naszym przywódcą, zdobędziemy wraz z Interem jeszcze wiele takich pucharów. Jestem pewien, że dzięki ciężkiej pracy i z pomocą zarządu, trenerów i piłkarzy uda nam się sprawić wiele radości naszym kibicom – powiedział Erick Thohir przed klubową kamerą.
O sprawie wypowiedział się także sam Zanetti, który udzielił wywiadu przed meczem towarzyskim zorganizowanym na rzecz fundacji PUPI Foundation.
- Nie spodziewałem się tego, że mój numer zostanie zastrzeżony. Chciałbym podziękować prezydentowi Thohirowi i całemu Interowi. Teraz nie mogę się doczekać poniedziałkowego meczu, w którym wystąpią wielkie gwiazdy, między innymi były kapitan Milanu, Franco Baresi. Gdy tylko poproszono mnie o zorganizowanie takiego meczu od razu powiedziałem „tak”, już nie mogę się doczekać powrotu do gry na San Siro.
Mecz Zanettiego i zaproszonych przez niego przyjaciół z boiska zostanie rozegrany w poniedziałek czwartego maja.
RAFAŁ BAJER