Aby nakreślić kontekst tej sytuacji, należy wrócić do kwietnia ubiegłego roku. Wówczas brazylijska prokuratora do spraw wymiaru sprawiedliwości w sporcie pod względem antydopingowym zgłosiła skargę, jakoby napastnik Flamengo miał utrudniać przeprowadzanie badań. W przeciwieństwie do swoich kolegów z drużyny nie stawił się na czas w celu pobrania próbki do testów antydopingowych, a następnie utrudniał przeprowadzanie wszelkich procedur, wykazując brak szacunku wobec urzędników przeprowadzających badania.
Podejrzewano, że piłkarz chciał dopuścić się oszustwa, dlatego też wszczęto w tej sprawie dochodzenie. Jego efektem jest zawieszenie zawodnika na dwa lata. Kara wejdzie w życie 1 kwietnia.
„Flamengo, przyjmując do wiadomości wynik procesu dotyczącego Gabriela Barbosy, mając na myśli zastosowanie kary zawieszenia na dwa lata do kwietnia 2025 roku, większością pięciu głosów za skazaniem i czterech za uniewinnieniem, publicznie oświadcza, że przyjął wyżej wymienioną decyzję ze zdziwieniem. Klub pomoże piłkarzowi w złożeniu odwołania do Sportowego Sądu Arbitrażowego (CAS), gdyż jest przekonany, że nie doszło do żadnego oszustwa, a nawet próby, która uzasadnia zastosowaną karę” - brzmi oświadczenie wystosowane przez brazylijski klub.
27-latek występuje w rodzimym Flamengo, którego barwy reprezentuje nieprzerwanie od stycznia 2019 roku. Wówczas trafił tam pierwotnie w ramach wypożyczenia z Interu Mediolan, jednak po owocnym okresie klub z Rio de Janeiro zdecydował się na transfer definitywny napastnika.
Dla brazylijskiego zespołu rozegrał do tej pory 261 spotkań. Zdobył 143 bramki i zanotował 38 asyst, stając się jednym z kluczowych graczy drużyny.
Miał ogromny udział w zdobyciu przez Flamengo dwóch pucharów za zwycięstwo w Copa Libertadores. Dwukrotnie zostawał także królem strzelców tych rozgrywek.
W przeszłości zaliczył także przygodę w europejskich klubach. Grał w Benfice oraz wspomnianym wcześniej Interze Mediolan.
Na swoim koncie ma ponadto 18 występów w seniorskiej reprezentacji Brazylii.