Australijczyk przed tym sezonem zamienił Celtic, z którym sięgnął na krajowym podwórku po potrójną koronę, na Tottenham. Jego nowy pracodawca nie mógł ubiegłych rozgrywek zaliczyć do udanych. W dodatku po kilkutygodniowej sadze z drużyny odeszła jej największa gwiazda, Harry Kane.
58-latek przejął ósmą ekipę poprzedniego sezonu, która miała w nim trzech trenerów, a od zwolnienia pod koniec marca Antonio Conte żyła w stanie permanentnej tymczasowości. Zmieniło to dopiero przyjście Postecoglou. On w odróżnieniu od swoich poprzedników nie ma już do dyspozycji kapitana reprezentacji Anglii.
Na razie jednak doświadczony już szkoleniowiec, choć nie na tak wysokim poziomie, radzi sobie znakomicie, ponieważ zdobył w czterech meczach dziesięć punktów i w tabeli ustępuje tylko Manchesterowi City. W dodatku spotkania „Kogutów” naprawdę dobrze się ogląda, bo mogą oni się pochwalić drugą najlepszą ofensywą ligi do spółki z „Obywatelami”. Co prawda ekipa z północnego Londynu odpadła już z Pucharu Ligi Angielskiej, ale spotkanie 1/32 finału z Fulham pokazało tylko, że nowy szkoleniowiec nie ma do dyspozycji zbyt wartościowych zmienników.
Przy braku nadmiaru kontuzji obecna kadra powinna jednak Postecoglou wystarczyć, ponieważ jego zespół nie gra w bieżącej kampanii w europejskich pucharach, jednak na starcie sezonu 2023/2024 wydaje się, że za rok powinien do nich wrócić i to być może od razu do Ligi Mistrzów.
Na razie 58-latek w swoim pierwszym miesiącu na ławce w Premier League już zdobył tytuł trenera sierpnia, choć konkurencję w tej rywalizacji miał naprawdę silną.