Wszechstronnie uzdolniony piłkarz ofensywnej formacji miał do wyboru wielu różnych pracodawców po wygaśnięciu umowy z Manchesterem United. W końcu wybór padł na beniaminka Premier League, który powrócił do elity po 23 latach rozłąki.
32-krotny reprezentant Anglii związał się z klubem roczną umową, na mocy której ma inkasować 115 tysięcy funtów tygodniowo - najwięcej w całej drużynie. Zarobki mogą okazać się większe, jeśli zostaną spełnione zawarte w porozumieniu bonusy.
Przez większość trwającego wyścigu o podpis Lingarda za faworyta uchodził West Ham United, który podczas drugiej części sezonu 2020/2021 korzystał z jego usług na zasadzie wypożyczenia. Tam zawodnik czuł się jak ryba w wodzie, notując dziewięć trafień i pięć asyst w 16 meczach.
Ostatecznie wychowanek „Czerwonych Diabłów” nie zdecydował się na ponowne dołączenie do ekipy Davida Moyesa, choć wartość propozycji była porównywalna do tej od Nottinghamu. „Młoty” nie chciały brać dalszego udziału w licytacji, skupiając się na innych niezbędnych celach transferowych.
W niedalekiej przeszłości nazwisko prawonożnego gracza łączono również z Evertonem. Z zagranicznych opcji rozpatrywał on także kierunek Major League Soccer, gdzie widziany był w składzie przez Wayne'a Rooneya, nowego trenera DC United.
Nottingham dokonało w bieżącym okienku aż jedenastu wzmocnień. Do drużyny Steve'a Coopera dołączyli już między innymi Dean Henderson, na zasadzie wypożyczenia z Manchesteru United, Omar Richards z Bayernu Monachium, Moussa Niakhaté z 1. FSV Mainz 05, Neco Williams z Liverpoolu czy Taiwo Awoniyi z Unionu Berlin.