Czterokrotny reprezentant Francji wrócił w trakcie minionych rozgrywek do rodzimego kraju po wykorzystaniu furtki otworzonej przez FIFA i rozwiązaniu kontraktu z Krasnodarem związał się umową ważną do końca sezonu z macierzystym Montpellier. W porozumieniu zawartym pomiędzy klubem a zawodnikiem znalazła się też opcja przedłużenia współpracy.
Nie została ona jednak aktywowana. Dlatego też 32-letni zawodnik pochylił się na kilkoma otrzymanymi propozycji. Wśród nich znalazła się bardzo atrakcyjna pod względem finansowym z İstanbul Başakşehir. Nie spotkała się ona jednak z aprobatą ofensywnego pomocnika, który przychylnym okiem spojrzał na ofertę nadesłaną mu przez Lille i to właśnie z tą drużyną postanowił się związać.
Rémy Cabella, po przejściu obligatoryjnych testów medycznych, związał się z nowym pracodawcą rocznym kontraktem z opcją jego przedłużenia o 12 miesięcy.
- Bardzo się cieszę z dołączenia do LOSC, dużego francuskiego klubu, który według mnie, znajduje się w pierwszej piątce w kraju. Od jakiegoś czasu rozmawiałem z Lille, kilka razy kontaktowałem się przez telefon z prezesem, przedstawiał mi projekt. Poruszyło to mnie i urzekło. Nie mogę się doczekać, aby zacząć, odkryć poznać nowych kolegów. Jestem tutaj, aby wygrać - powiedział czwarty letni nabytek „Les Dogues” po Alexsandro, Akimie Zedadce i Jonasie Martinie.
Ofensywny pomocnik zakończył minione rozgrywki na łącznie 23 rozegranych spotkaniach okraszonych czterema trafieniami i siedmioma asystami.
Były graczy Olympique'u Marsylia, Newcastle United czy Saint-Étienne może pochwalić się posiadaniem w swoim dorobku mistrzostwa Francji wywalczonego sensacyjnie z Montpellier w sezonie 2011/2012.