Salernitana do północy 25 czerwca musiała zmienić właściciela, bowiem włoskie przepisy zabraniają „timesharingu”, czyli sytuacji w której podmiot jest pośrednio lub bezpośrednio powiązany z dwoma klubami, które występują na tym samym poziomie rozgrywkowym.
W obliczu awansu do takiej sytuacji doszłoby z udziałem Claudio Lotito, prezesa Lazio, oraz jego syna i szwagra, obecnie rządzących Salernitaną.
Początkowo klub miała przejąć grupa Bein Zayed International, która w przeszłości próbowała już kupić Newcastle United. Ostatecznie do wykupu nie doszło, a Claudio Lotito zaproponował inne rozwiązanie.
Jego założeniem był zakaz transferów miedzy Salernitaną a Lazio do końca letniego okna transferowego, a w przypadku braku sprzedaży klubu do 31 grudnia również w trakcie zimowego okna.
FIGC zaakceptowało te warunki, dlatego „I Granata” zagrają w Serie A po 23 latach przerwy.
Teraz przed zarządem klubu duże wyzwanie, bowiem ze względu na niepewną sytuacje dokonywano jedynie wypożyczeń. Aktualnie tylko dwunastu zawodników jest własnością klubu i trudno mówić o nich jako o piłkarzach, którzy zapewnią utrzymanie we włoskiej elicie.
W minionym sezonie Salernitana zajęła drugie miejsce w Serie B, zapewniając sobie bezpośredni awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
KACPER SASIAK