Stefano Sturaro to wychowanek Genoi i w jej barwach zanotował aż 106 występów, jednak najwięcej kibiców będzie go kojarzyć z czasów gry w Juventusie.
Do Turynu środkowy pomocnik przeniósł latem 2014 roku za prawie 11 milionów euro. Koszulkę „Starej Damy” zakładał w sumie 90 razy. W barwach tej ekipy święcił swoje największe triumfy w karierze - czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Włoch i tyle samo razy wygrywał krajowy puchar.
Jako piłkarz turyńskiej ekipy wyjechał też na Mistrzostwa Europy w 2016 roku i na tym turnieju uzbierał trzy spośród swoich czterech występów w narodowych barwach.
W połowie 2019 roku Genoa zapłaciła aż szesnaście i pół miliona euro za powrót Sturaro do zespołu, jednak ta przygoda nie potoczyła się tak, jakby oczekiwały tego obie strony.
Środkowy pomocnik miał problemy ze zdrowiem, przez co wielokrotnie nie był dysponowany do gry. W 2022 roku Genoa zaliczyła spadek do Serie B, a po roku gry na tym poziomie Sturaro zdecydował się wyjechać do Turcji, by grać w Fatihu Karagümrük
Nad Bosforem 30-latek zazwyczaj wchodził z ławki, ale regularnie meldował się na murawie. Turecka przygoda jednak nie przebiegała tak, jak sobie to wyobrażał, bo właśnie zdecydował się na powrót do ojczyzny.
Sturaro od dłuższego czasu obniżał loty, ale i tak dziwić może fakt, że zdecydował się dołączyć do średniaka z trzeciego poziomu rozgrywkowego, czyli Catanii FC. W dodatku mowa tutaj nie o krótkoterminowym porozumieniu, a współpracy, która ma obowiązywać do końca czerwca 2026 roku.