Jordański miliarder, Hasan Ismaik, będący głównym udziałowcem „Lwów” odmówił wpłaty około 10-11 milionów euro, które są wymagane do otrzymanie licencji na grę w 3. lidze niemieckiej.
Właściciel zespołu argumentował swoją decyzję tym, że klub nie przejawia chęci do rozwiązania swoich licznych problemów i zapewnił jednocześnie, że nadal będzie finansował drużynę, która będzie występować na czwartym lub piątym poziomie rozgrywkowym.
Jednokrotni mistrzowie Niemiec spadli z 2. Bundesligi po raz pierwszy od 1992 roku po tym, jak przegrali walkę w barażach z Jahn Regensburg (1:1, 0:2). Sympatycy drużyny z Monachium nie kryli złości z zaistniałego faktu i jeszcze w trakcie meczu zaczęli wyrywać krzesełka i rzucali nie na boisko.
Nie da się ukryć, że jednym z głównych problemów „Lwów” jest ich główny inwestor. Hasan Ismaik przychodził do niemieckiego zespołu w 2011 roku jako wybawiciel i obiecywał, że TSV w niedalekim czasie stanie się jednym z groźnych konkurentów w walce o tytuł dla Bayernu.
Jordański miliarder na realizację swoich celów zaczął wydawać duże pieniądze. Głównie na piłkarzy, ale też nie małe kwoty musiał zainwestować w... 13 trenerów, którzy w ciągu ostatnich sześciu lat prowadzili ekipę z Monachium. Impulsywne działania większościowego udziałowca nie wpływały w pozytywny sposób na postawę zespołu, który zamiast bić się o najwyższe cele stanął teraz na skraju upadku.
Przypominamy, że zawodnikiem TSV od października ubiegłego roku jest Sebastian Boenisch.