Eden Hazard przez ostatnie kilka tygodni był bardzo mocno łączony z przenosinami do zespołu „Królewskich”.
Reprezentant Belgii dawał nawet jasno do zrozumienia na łamach mediów w przedsezonowych wypowiedziach, że jego czas w Chelsea najprawdopodobniej dobiegł końca i nie ukrywał, że chętnie spróbowałby swoich sił w barwach ekipy z Estadio Santiago Bernabéu.
Przedstawiciele „The Blues” zdołali się jednak uporać się z problemami związanymi z zatrudnieniem nowego szkoleniowca i wspólnie z Maurizo Sarrim przekonali 27-letniego zawodnika do kontynuowania przygody z futbolem na Stamford Bridge.
Hazard w nagrodę za pozostanie w drużynie ma wkrótce otrzymać od właścicieli Chelsea propozycję podpisania nowego kontraktu, który miałby mu zagwarantować zarobki wynoszące 300 tysięcy funtów tygodniowo. Sam piłkarz na razie nie zamierza spieszyć się z podjęciem decyzji w tej sprawie, ponieważ jego pozostanie w klubie na kolejne lata jest uzależnione od wywalczenia awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Ojciec piłkarza obawia się, że decyzja Edena o kontynuowaniu kariery w „The Blues” mogła definitywnie przekreślić jego szanse na transfer do Realu w przyszłości. Ponadto twierdzi, że przenosiny jego syna do Madrytu w trwającym okienku byłyby zdecydowanie bardziej prawdopodobne, gdyby nadal za wyniki tego zespołu odpowiadał Zidane.
- Nie mogę powiedzieć, co konkretnie się stało, że jego transfer nie doszedł do skutku. Teraz wygląda na to, że Real Madryt będzie prowadzi politykę stawiania na młodych zawodników. Edenowi po tym sezonie zostanie jeszcze rok kontraktu i zobaczymy, co się wydarzy. Może się jednak zdarzyć, że nigdy nie trafi do „Królewskich” - powiedział Thierry Hazard.
- Gdyby Zidane został w Realu, to być może ta historia miałaby inny koniec. Tak jednak się nie stało, a on miał swoje powody, by odejść - dodał ojciec piłkarza.
27-letni skrzydłowy jest spokojnie wprowadzany do składu Chelsea w tym sezonie. Na razie dwukrotnie pojawił się na angielskich boiskach z ławki rezerwowych i zaliczył dwie asysty.