Oliver Glasner został ogłoszony nowym szkoleniowcem Crystal Palace 20 lutego po tym, jak z klubem rozstał się Roy Hodgson.
Niestety 76-letni Anglik nie ma ostatnio najlepszego okresu. Trafił do szpitala i ze względu na problemy zdrowotne zrezygnował z funkcji menadżera, choć nie da się ukryć, że wyniki osiągane przez drużynę byłego selekcjonera reprezentacji Anglii z pewnością nie były zadowalające.
To właśnie w jego miejsce do Londynu trafił Oliver Glasner. 49-latek odbył już pierwszą rozmowę z klubowymi mediami przed sobotnim meczem z Burnley.
- Moja filozofia jest prosta: to strzelanie bramek. Tak też powiedziałem swoim zawodnikom, po to zaczynamy grać w piłkę. Nikt młody nie gra w nią, żeby bronić. Nigdy nie wolno o tym zapomnieć. Kibice chcą zobaczyć na boisku walkę i pracę całego zespołu na strzelanie goli. Oczywiście, myślimy nad tym, jak bronić, czy w wysokim pressingu, czy niskim blokiem. Jednak głównym celem jest strzelanie - mówił Austriak.
Kariera trenerska Glasnera nabrała rozpędu podczas pobytu w LASK Linz. Po udanych czterech latach w austriackim klubie zgłosił się po niego VfL Wolfsburg. W ekipie „Wilków” spędził dwa lata, od tego czasu żaden szkoleniowiec nie wprowadził drużyny z miasta Volkswagena do Ligi Mistrzów.
Następne dwa lata Glasner pracował w Eintrachcie Frankfurt, z którym zdobył Ligę Europy. Warto podkreślić, że Glasner pierwsze kroki w trenerskiej karierze stawiał jako asystent w Red Bullu Salzburg.
Crystal Palace aktualnie znajduje się na 15. pozycji w tabeli. Zespół z Selhurst Park ma pięć punktów przewagi nad Luton Town, które usytuowane jest pod kreską. Trener ze „stajni Red Bulla” zadebiutuje w Premier League w najbliższą sobotę, Crystal Palace podejmie Burnley.