Jeszcze do niedawna Niemiec był jedną z największych gwiazd drużyny, co Arsenal potwierdził, wręczając mu lukratywny kontrakt, ale teraz zawodnik jest cieniem samego siebie. Do tej pory menedżer dał mu szansę pokazania się w jedynie dwóch spotkaniach, a na domiar złego gracz ma problemy z drobnymi kontuzjami, które również wykluczają go co jakiś czas z gry. Szansą na przełamanie dla Özila miało być starcie ze Standardem Liège, ale i tym razem pomocnik został pominięty.
Emery uznał, że woli postawić na młodszych zawodników, takich jak Joseph Willock, Reiss Nelson, Ainsley Maitland-Niles czy Martinelli. Przyniosło to bardzo pozytywny efekt, bowiem „Kanonierzy” pewnie wygrali 4:0, a ostatni z wymienionej czwórki popisał się nawet dubletem. Dziennikarze mimo to dopytywali szkoleniowca, dlaczego zdecydował się po raz odstawić 30-latka kosztem tak młodych piłkarzy.
- Zawsze myślę o tym, którzy zawodnicy będą najlepszym rozwiązaniem w danym meczu, którzy najbardziej nam się przydadzą - odpowiedział Emery.
- Jeśli podejmuję decyzję, że on nie powinien znaleźć się w składzie, to dlatego, że uważam, iż inni bardziej na to zasługują.
Emery dodaje, że Özil musi dawać z siebie więcej, jeśli myśli o regularnej grze.
- On musi wciąż pracować. W piątek trenujemy z zawodnikami, którzy nie zagrali, a w niedzielę gramy kolejny mecz i przed nim zdecydujemy. Chcemy teraz wygrać z Bournemouth i z takim samym nastawieniem podchodzić do następnych pojedynków.
Wiele wskazuje na to, że Arsenal będzie chciał zimą spieniężyć kartę zawodniczą Özila lub przynajmniej wypożyczyć zawodnika, by nieco odciążyć budżet płacowy. Na ten moment brak jednak szczególnie zainteresowanych.