Były selekcjoner reprezentacji Polski przyjął w lutym ofertę uratowania Salernitany przed zaliczeniem spadku do Serie B. Następnie zrealizował postawiony przed nim cel, co zwiększyło zainteresowanie jego osobą ze strony mocniejszych ekip.
Spekulowano nawet, że Portugalczyk znajdował się bardzo wysoko na liście życzeń Napoli w kontekście zastąpienia Luciano Spallettiego. Te doniesienia wywołały olbrzymią falę niezadowolenia w strukturach ekipy z Salerno, gdzie zainteresowane strony zgodziły się na kontynuowanie współpracy.
Takie zostawienie klubu na lodzie nie byłoby niczym nowym dla Paulo Sousy, który tuż przed meczami barażowymi o awans na mundial zdecydował się porzucić posadę selekcjonera „Biało-Czerwonych” na rzecz Flamengo.
Koniec końców urzędujący mistrz Włoch postawił na Rudiego Garcię i 53-latek pozostał opiekunem „Koników morskich”. Ta sytuacja nie potrwała jednak długo, ponieważ seria niezadowalających rezultatów doprowadziła do jego zwolnienia na początku października.
Portugalczyk zaczął dość szybko dawać sygnały, że żadna przerwa od pracy nie jest mu potrzebna i rozpoczął ekspresowe poszukiwania nowego pracodawcy, które mogą zakończyć się sukcesem w postaci objęcia sterów nad Al-Ittihad.
Dziennikarze „Recordu”, powołujący się na arabskie media, uważają, że Sousa znajduje się wysoko na liście życzeń saudyjskiego zespołu jako kandydat do zajęcia miejsca zwolnionego Nuno Espírito Santo.
Przedstawiciele „Tygrysów” mają na oku jeszcze kilku innych trenerów, ale w najbliższych dniach powinni podjąć konkretne rozmowy ze ścisłymi faworytami.
Al-Ittihad plasuje się na szóstym miejscu w tabeli Saudi Pro League i traci już jedenaście punktów do prowadzącego Al-Hilal.
Ponadto zameldowało się w ćwierćfinale King's Cup oraz odniosło dwa zwycięstwa w trzech meczach grupowych w Azjatyckiej Lidze Mistrzów.