- To się jeszcze okaże, czy Valdés faktycznie opuści Barcelonę. Chociaż zadeklarował, że tak się stanie, to będziemy musieli poczekać, czy rzeczywiście tak zrobi - ocenił Pérez.
Prezes Realu zaznaczył jednocześnie, że ewentualnym następcą Katalończyka nie będzie z pewnością Iker Casillas, który nie ma pewnego miejsca w składzie "Królewskich".
Florentino Pérez odniósł się także do kwestii domniemanych malwersacji związanych z transferem Neymara do Barcelony, w których to miał w pewien sposób uczestniczyć.
- Oczywiście, że nic takiego nie miało miejsca. Wydaje mi się śmieszne, żebym w ogóle się na ten temat wypowiadał - uciął spekulacje Hiszpan.
Włodarz z Madrytu zaznaczył równocześnie, że nie dziwi go decyzja o rezygnacji Rosella, ponieważ stawianie na pierwszym miejscu bezpeczeństwa rodziny jest czymś naturalnym.
- Rodzina Rosella otrzymywała różne pogróżki. Sandro wolał ich bronić przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem - podsumował prezez Realu.
- Kiedy zrezygnował, zostawiłem mu wiadomość. Od tego czasu nie rozmawialiśmy. Sandro przeżywa teraz bardzo trudny czas. Zawsze miałem z nim dobre relacje, dlatego chętnie udzielę mu wspracia - kończy Florentino Pérez.