Doświadczony piłkarz należał nie tak dawno do grona najlepszych skrzydłowych na świecie. Z tego też powodu FC Barcelona zainwestowała w jego sprowadzenie z Liverpoolu, wraz z wliczonymi bonusami, aż 135 milionów euro w styczniu 2018 roku.
Ten kolosalny wydatek nie okazał się jednak właściwym wyborem dla „Dumy Katalonii”. Co prawda Philippe Coutinho zaliczył udane wejście do nowego zespołu w trakcie sezonu, ale w kolejnych prezentował się grubo poniżej oczekiwań i stał się poważnym obciążeniem dla klubowego budżetu.
Ekipa z Camp Nou pozbyła się definitywnie tego ciężaru dopiero minionego lata, sprzedając wielokrotnego reprezentanta Brazylii do Aston Villi za 20 milionów euro.
Przedstawiciele klubu z Birmingham dużo sobie obiecywali po nawiązaniu stałej współpracy z 31-letnim zawodnikiem. Ten nie przypominał jednak w żadnym stopniu gracza, który trafił do nich wcześniej w ramach półrocznego wypożyczenia.
W konsekwencji został odsunięty od drużyny w połowie minionych rozgrywek i otrzymał zgodę na rozpoczęcie poszukiwań nowego pracodawcy.
W ostatnim czasie jego nazwisko było wymieniane w kontekście przenosin do Arabii Saudyjskiej, gdzie w prowadzonym przez siebie Al-Ettifaq FC widział go były zespołowy kolega - Steven Gerrard.
Z kolei teraz Fabrizio Romano przekonuje, że pojawiła się na horyzoncie nowa opcja dla Brazylijczyka w postaci przeprowadzki do jednego z katarskich klubów.
Nie został on wymieniony z nazwy, ale wspomniany dziennikarz podkreśla, że skontaktował się on z Aston Villą w celu zaczerpnięcia informacji o warunkach ewentualnego sprowadzenia Coutinho.
Rozwojowi sytuacji wokół przyszłości 31-letniego skrzydłowego przygląda się uważnie... FC Barcelona, a wszystko to przez zagwarantowanie sobie zgarnięcia aż połowy z sumy jego kolejnego gotówkowego transferu.
Brazylijczyk zakończył miniony sezon z trafieniem zanotowanym w 22 występach.