W opinii publicznej na niespełna 24 godziny przed spotkaniem w Cardiff podniosło się wielkie larum o nieumieszczenie przez opiekuna „biało-czerwonych” choćby na ławce rezerwowych pomocnika Brighton & Hove Albion. Po szczerej zakulisowej rozmowie w cztery oczy Probierz zdecydował się odesłać go na trybuny wraz z Pawłem Bochniewiczem i Pawłem Wszołkiem.
Pomimo coraz dłuższego przebywania na murawie po wyleczonych więzadłach krzyżowych trener wolał postawić na Jakuba Piotrowskiego, a później na zmiennika w postaci Tarasa Romanczuka.
Sam Moder przedstawił swój punkt widzenia na wybór dokonany przez Probierza. Nie krył zaskoczenia.
Z decyzji ostatecznie wytłumaczył się przed Tomaszem Włodarczykiem były szkoleniowiec Cracovii czy Jagiellonii Białystok, stosując drobny kąśliwy zabieg w odpowiedzi.
– Ja wiem, że to twój ulubieniec, nie jest tak? Poczytaj swoje tweety – zaatakował z nutką ironii Włodarczyka selekcjoner.
– To jest normalna rzecz, masz prawo mieć swojego ulubieńca. Ja bardzo cenię (Kubę), cieszę się, że wraca do zdrowia. Nie mam jednak zamiaru upubliczniać rozmów z zawodnikami. Zawsze takie się toczą, nigdy nie jest inaczej.
– Kuba ma prawo być rozczarowany, ale sam to wie i zrozumiał. Odmienna reakcja wręcz nie byłaby dobry znakiem. Każdy piłkarz musi po prostu uszanować daną decyzję. To jest klucz.
– Dla trenera reprezentacji nie ma „jutra”. Istnieje tylko „dzisiaj” – skwitował na koniec Probierz.
Jakub Moder na marcowym zgrupowaniu zagrał kilkanaście minut meczu z Estonią. Przez resztę sezonu będzie zbierał minuty w Premier League. Na razie w samym klubie zgromadził ich 410, rozłożone na 13 występów.