Atut własnego boiska w Cardiff ostatecznie nie pomógł „Smokom” znaleźć się na prestiżowym turnieju w Niemczech. W regulaminowym czasie gry i dogrywce nie padły żadne bramki, choć bliżej ich zdobycia faktycznie byli gospodarze. Czujność defensywy na czele z Wojciechem Szczęsnym nie pozwoliła jednak na otwarcie wyniku.
Pomimo iż w fazie grupowej eliminacji Walijczycy sprawili niespodziankę, pokonując u siebie Chorwację (2:1), dopuścili się równie dużych wpadek, ugrywając tylko punkt w dwóch meczach z Armenią, co osłabiło reputację opiekuna drużyny narodowej.
W najbliższych dniach działacze związku dokonają podsumowania i oceny pracy włożonej przez Page'a od momentu zakończenia nieudanego występu na mundialu w Katarze. Sam trener wyraził nadzieję na kontynuację.
– Ogarnia mnie wielkie rozczarowanie. To okropny sposób na znalezienie się poza burtą. Była to okropna gra. Jestem bardzo rozczarowany, ale z drugiej strony dumny z moich piłkarzy. Miejmy nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski i staniemy się jeszcze silniejsi, pomimo bolesnych doświadczeń tej nocy – skomentował na konferencji zmieszany trener.
– Jesteśmy drużyną w budowie. O naszym „być albo nie być” na turnieju zadecydował jeden karny. Moja pełna koncentracja będzie opierać się na tym, co już zdążyliśmy zbudować. Wciąż znajdujemy się w fazie przejściowej.
– Moja przyszłość? Mam świetną relację z Dave'em Adamsem [dyrektorem technicznym Walijskiego Związku Piłkarskiego – przyp. red.]. Mamy pewne zaszłości na koncie, prawda? Zostały one dobrze udokumentowane, ale dziś wszystko jest w porządku. Myślę, że zarząd to docenia z perspektywy długiej podróży i celów, jakie próbujemy osiągnąć – podsumował.
Kontrakt między stronami ważny jest do końca Mistrzostw Świata 2026, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie.