Reprezentacja Polski znacznie skomplikowała sobie sprawę awansu na Mistrzostwa Europy rozgrywane na terytorium naszego zachodniego sąsiada - Niemiec.
„Biało-Czerwoni” w grupie eliminacyjnej zajęli dopiero trzecie miejsce, tuż za Czechami i Albanią. Bilet na turniej zapewni im zatem jedynie wygrana w barażach.
Już 21 marca podopieczni Michała Probierza zmierzą się z Estonią. W przypadku zwycięstwa na drodze stanie Walia lub Finlandia. Wcześniej jednak, bo 14 marca, poznamy listę powołanych.
Obecność wielu nazwisk jest raczej pewna. Pozostaje jednak kilka niewiadomych. Sporo emocji dotyczy obsadzenia środka pola. Jak się okazuje, do kadry może wrócić zapomniana postać.
Niewykluczone, że na liście znajdzie się zapomniany Taras Romanczuk.
- Dochodzą mnie słuchy, że w kadrze może znaleźć się Taras Romanczuk. Czy to ewentualne powołanie może zaskakiwać? Patrząc na to, jak wygląda w Jagiellonii, to niekoniecznie mnie to będzie szokowało - poinformował Tomasz Włodarczyk na kanale Meczyki.pl.
32-latek odgrywa kluczową rolę w walczącej o mistrzostwo kraju podlaskiej drużynie. Jako jej kapitan zanotował 26 występów.
- Umie czytać grę, szybko myśli, jest dobry przy stałych fragmentach gry. Zawodnika takiego jak on nie znajdziemy szybko na „szóstą” pozycję - rekomendował zawodnika urodzonego na Ukrainie Zbigniew Boniek.
Romanczuk ma już za sobą debiut w trykocie z orzełkiem na piersi. 27 marca 2018 roku zagrał w towarzyskim starciu z Koreą Południową. Na tym jego dorobek się kończy.
Po niemalże dokładnie sześciu latach podpora Jagiellonii może wrócić do reprezentacji.