PSG z wyceną Juliana Draxlera. Cena nieeuropejska!

fot. Bukharev Oleg / Shutterstock.com
Karol Brandt
Źródło: L’Équipe

Julian Draxler w najbliższych dniach powinien definitywnie pożegnać się z Paris Saint-Germain. O położeniu Niemca pisze „L’Équipe”.

Przez ostatnie sześć i pół roku ofensywny pomocnik przeżył już w Paryżu wszystko. Dziś nie może go zaskoczyć absolutnie nic.

Sprowadzano Niemca jako potencjalnie przyszłą gwiazdę zespołu, by zaraz potem powierzyć mu rolę drugoplanową. Z czasem piłkarz tracił na znaczeniu, aż stał się zupełnie niepotrzebny.

Doszło do tego, że 58-krotny reprezentant „Orłów” zaczął grozić swojemu pracodawcy, że wypełni swój kontrakt i nie da mu zarobić ani grosza.

Wtedy nieoczekiwanie przystał na ofertę Benfiki, w której nie pograł za wiele przez kontuzję.

Teraz, już po powrocie do Francji, sytuacja się powtarza. Julian Draxler odrzuca oferty, kręcąc nosem i zastanawiając się, gdzie byłoby mu najlepiej.

W ten sposób zawodnik powiedział „nie” Crystal Palace, a po zamknięciu okna w najlepszych ligach europejskich opcji nie zostało wiele.

Dziś Paris Saint-Germain jest zdania, że jeśli ktoś nakłoni Draxlera do odejścia, będzie to przedstawiciel katarskiej lub saudyjskiej ekstraklasy. Tam płacą krocie i nie szczędzą pieniędzy na opłaty transferowe.

Idąc tym tropem, pracodawca 29-latka dokonał wyceny. Jacy chętni, taka cena - chciałoby się rzec.

Za gracza z niespełna roczną umową PSG oczekuje 10-15 milionów euro.

Mistrz świata sprzed siedmiu lat w koszulce obecnie siódmej drużyny Ligue 1 zgromadził 198 występów, zdobył 26 bramek i zanotował 41 asyst.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Dwóch piłkarzy odchodzi z Bayernu Monachium [OFICJALNIE] Mocna wiadomość Bartosza Salamona do kibiców Lecha Poznań Deportivo La Coruña świętuje, ale na spokojnie [OFICJALNIE] Wymowna reakcja kibiców Lecha Poznań na porażkę Rafał Gikiewicz bez ogródek: Jest nam wstyd „To nie przejdzie”. Niespodziewana reakcja kibiców Legii Warszawa po zwycięstwie z Lechem Poznań Mecz Lech Poznań - Legia Warszawa przerwany! [AKTUALIZACJA]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy