„Królewscy” długo walczyli o podpis defensywnego pomocnika, ale w końcu dopięli swego, pokonując konkurencję w postaci Liverpoolu czy Paris Saint-Germain.
Francuz kosztował 100 milionów euro, z czego 20 w formie bonusów.
Mimo tak wysokiej kwoty transferu wstępnie piłkarz miał pełnić jedynie rolę zmiennika Casemiro. Wszystko zmieniło się, gdy doświadczony Brazylijczyk postanowił odejść do Manchesteru United.
Nie było czasu na stopniowe wprowadzenie do zespołu. Aurélien Tchouaméni z miejsca wskoczył do podstawowego składu.
Z czasem rywalizację z nim zaczął wygrywać Eduardo Camavinga, udowadniając, że jest w stanie poradzić sobie jako „szóstka”.
Obecnie 23-latek sprowadzony z AS Monaco korzysta na problemach zdrowotnych oraz przemęczeniu czołowych graczy i gra regularnie w wyjściowej jedenastce.
Jeśli jednak przyjrzymy się sezonowi reprezentanta „Trójkolorowych” w całym przekroju, nie jest to najlepsze wejście do ekipy Realu Madryt.
Tymczasem „Los Blancos” są coraz bliżej angażu Jude Bellinghama, a w przypadku powodzenia operacji, rywalizacja będzie jeszcze bardziej zaciekła.
Co na to Tchouaméni?
Jak podaje Footmercato.net, gracz środka pola się nie podda. Jego celem jest pozostanie w stolicy Hiszpanii i dalszy rozwój u boku Toniego Kroosa czy Luki Modricia.
Dotychczasowy bilans triumfatora klubowego mundialu w koszulce RM to 42 występy i cztery asysty.
***