Jeszcze kilka tygodni temu nikt w stolicy Hiszpanii nie brał zupełnie pod uwagę angażu snajpera Paris Saint-Germain podczas trwającego mercato. Celem było przeprowadzenie transferu za rok.
Nawet gdy Karim Benzema poinformował klub, że odchodzi, „Królewscy” brali pod uwagę kogoś, kto zajmie tymczasowo miejsce Francuza.
Wtedy dosyć niespodziewanie zawodnik paryskiej drużyny zdecydował się nie korzystać z opcjonalnego roku kontraktu, stawiając swojego pracodawcę w trudnym położeniu.
Obecnie dla mistrza Francji są tylko dwie opcje: przedłużenie współpracy lub natychmiastowa sprzedaż.
PSG dało atakującemu około dwa tygodnie do zmiany decyzji i zagroziło, że jeśli tego nie zrobi, trafi na listę transferową.
Z Madrytu docierają głosy, że w rzeczywistości na wyjaśnienie przyszłości 24-latka będzie trzeba poczekać do końcówki lata.
Jak donosi GOAL.com, strategia Realu Madryt jest prosta. Florentino Pérezowi zależy na jak najdłuższym opóźnianiu negocjacji, bo czas działa na jego korzyść. Gracz z każdym tygodniem traci na wartości, a w Paryżu wzrasta napięcie.
Celem Hiszpanów stało się zatem wywarcie presji do tego stopnia, że wręcz Kylian Mbappé zostanie im zaoferowany.
Przewaga „Los Blancos” polega na tym, że oni zwyczajnie mogą sobie na to pozwolić, aby przeczekać rok. Jeśli nie dojdzie do podpisania nowej umowy, przedstawiciel Ligue 1 zostanie zmuszony do sprzedaży, a w to graj wicemistrzowi Hiszpanii. Druga kwestia to nastawienie samego gracza, który ma odrzucać inne opcje i marzyć tylko o śnieżnobiałym trykocie giganta z Półwyspu Iberyjskiego.
Wspomniane źródło zauważa, że choć początkowo w kontekście transferu padała kwota 200 milionów euro, Real na pewnie nie zapłaci tak dużo, a w Paryżu nie będą mieli argumentów, by stawiać żądania na tym poziomie.
Okno w Hiszpanii zamyka się pierwszego września. Przeprowadzki możemy się zatem spodziewać w drugiej połowie sierpnia.
Mbappé podczas poprzedniego sezonu pokonywał bramkarzy 41 razy. Wraz z nim Carlo Ancelotti zyskałaby ogromny atut w ofensywie swojej drużyny.