Nim wystartowało zimowe okno transferowe, Isco zakomunikował władzom „Królewskich”, że jego celem jest zmiana klubu w poszukiwaniu minut przed EURO 2020. Później Hiszpan spuścił nieco z tonu, jeśli chodzi o swoją przeprowadzkę, na co wpływ miało urodzenie się jego dziecka.
Przed startem ostatniego meczu z Levante otoczenie 28-latka ponownie zaczęło wypuszczać komunikaty informujące o dążeniach gracza do opuszczenia hiszpańskiej stolicy. Wtedy nie przypuszczał, że podczas zawodów zostanie aż tak upokorzony przez sztab szkoleniowy.
Kiedy drużyna straciła gola na 1:2, czymś naturalnym wydawało się wprowadzenie 38-krotnego reprezentanta „La Furia Roja”. Tymczasem zamiast niego David Bettoni w porozumieniu z Zinédine'em Zidane'em desygnował do gry występującego na co dzień w rezerwach Sergio Arribasa.
Taka zagrywka ze strony trenerów mocno zaskoczyła nawet część szatni i wydaje się, że po zaistniałej sytuacji Isco jest jeszcze bardziej zdeterminowany, aby zostać bohaterem zimowego transferu. Czasu nie ma na to jednak zbyt wiele.
„AS” donosi, że na ten moment trudno wskazać choćby potencjalny kierunek przeprowadzki i mając to na uwadze, najprawdopodobniej Hiszpan swoje plany będzie musiał odłożyć do lata.
Ofensywny pomocnik mógł liczyć, że po wyjeździe Martina Ødegaarda do Anglii jego szanse na występy wzrosną, lecz tak się nie stało. Teraz pozostaje on w kadrze, ale zważywszy na skalę niezadowolenia i potencjalnego wpływu tej sytuacji na atmosferę w szatni w dalszej części sezonu, być może jeszcze dzisiaj Real Madryt postara się wyjaśnić wszystko z doświadczonym piłkarzem.
28-latek w trwających rozgrywkach uzbierał 14 występów i zanotował jedną asystę. To przełożyło się na niespełna 500 minut.