Finanse klubów, szczególnie tych dużych, od lat wzbudzają spore emocje.
Teraz zrobiło się głośno o sprawozdaniu Realu Madryt, w którym dostrzeżono spore nieprawidłowości. Tych wicemistrzowie Hiszpanii nie zamierzają tłumaczyć.
Dochodzenie przeprowadzone przez „The Telegraph” ujawnia, że „Królewscy” odmówili wyjaśnienia, dlaczego prawie 20 procent z poniesionych kosztów nie zostało uwzględnionych w wynikach ostatniego roku finansowego opublikowanych w październiku 2022 roku.
Ta nieprzejrzystość „budzi wątpliwości co do zgodności z zasadami Finansowego Fair Play”. Oczywiście, nie musi być nielegalna.
Real Madryt w kategorii „inne koszta operacyjne” wpisał 135 milionów euro, z czego 122 miliony euro nie ma wyraźnego wyjaśnienia.
Madrytczycy nie zaprzeczają, że wydatki te odpowiadają zwrotowi kosztów umowy sprzedaży przyszłych przychodów marketingowych grupie Providence Equity Partners.
Alokacja na wspomnianą kategorię wzrosła wykładniczo od 2017 do 2022 roku. Początkowo o 46 milionów euro. Tak nagły wzrost również budzi pewne zastrzeżenia.
W 2017 roku z całkowitego przychodu 14-krotnych triumfatorów Ligi Mistrzów w wysokości 672 milionów euro przeznaczono na „inne koszta” zaledwie 17 milionów.
Obecnie wobec Manchesteru City prowadzone jest śledztwo na temat możliwych nieprawidłowości związanych z dochodami komercyjnymi.