Za Realem Madryt wymagający sezon, który udało się zakończyć jednym trofeum. Tym razem do stolicy Hiszpanii trafił wyłącznie Puchar Króla.
Dla niektórych ten puchar to sufit, a dla innych podłoga. Zdecydowanie w drugiej z tych grup można umieścić Carlo Ancelottiego i jego podopiecznych.
Prezydent Florentino Perez nie jest zadowolony z rezultatów osiąganych przez „Królewskich” i szykuje się do ofensywy transferowej.
Na Estadio Santiago Bernabéu wkrótce powinni przybyć Jude Bellingham, Fran García oraz Joselu. To nie musi być jednak koniec nowych twarzy w szatni wicelidera LaLigi, bo poza zawodnikiem Espanyolu potrzebny jest jeszcze jeden środkowy napastnik.
W stolicy Hiszpanii podziwiają Harry'ego Kane'a i Victora Osimhena, ale te opcje są ponoć dla Realu Madryt nierealne.
Florentino Perez i jego świta badają zatem inne rozwiązania, a jedno z nich stanowi Lautaro Martínez - donosi Mario Cortegana.
25-latek skupia się wprawdzie teraz na finale Ligi Mistrzów, w którym jego Inter Mediolan zmierzy się z Manchesterem City, ale na pewno myśli też o przyszłości. Real Madryt chciał ostatnio wybadać sprawę i kto wie, czy latem nie wpłynie za Argentyńczyka stosowna propozycja.
Mistrz świata z Kataru ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2026 roku, a w tym sezonie rozegrał łącznie 55 spotkań. W nich strzelił 28 bramek oraz miał do tego jedenaście asyst.
Lautaro Martínez trafił na Stary Kontynent z Racing Club.