Nim jeszcze Karim Benzema poinformował klub, że chce odejść, Carlo Ancelotti zaproponował Florentino Pérezowi angaż Harry’ego Kane’a, czyli czołowego napastnika Premier League.
Prezydent „Królewskich” nie odrzucił tego pomysłu i pociągnął za sznurki, aby poznać ewentualne oczekiwania Tottenhamu Hotspur oraz samego zawodnika.
Niedługo potem w hiszpańskich mediach pojawiły się wzmianki o kwocie 100 milionów funtów, co daje około 115 milionów euro.
Mimo tak wysokiej ceny przy ledwie rocznej umowie madrytczycy nie zrezygnowali. Ich starania nasiliły się po potwierdzeniu rozstania podstawowego napastnika w osobie Benzemy.
Szybko okazało się, że transfer nie dojdzie do skutku.
Jak informuje „AS”, wicemistrz Hiszpanii przeanalizował dane operacji i doszedł do wniosku, że jest ona zupełnie nieopłacalna.
Kane za miesiąc skończy 30 lat, a w tym wieku trudno oczekiwać długoterminowego kontraktu. Jednocześnie Anglik poprosił o wynagrodzenie rzędu 20 milionów euro rocznie.
W tej sytuacji zamortyzowanie transferu jest niemożliwe. Druga kwestia to fakt, że ten gracz nie wpisuję się obecną politykę klubu.
Według dziennika kapitan „Synów Albionu” nie figuruje już na liście życzeń Realu Madryt.
Co więcej, w tym momencie nie ma planów pozyskania innego atakującego oprócz Joselu, którego kandydatura została już zaakceptowana.
Hiszpana można wypożyczyć, więc jego wiek nie stanowi przeszkody.
Jeśli zatem na rynku nie pojawi się żadna okazja, ostatecznie „Los Blancos” mogą pozostać z tym, co mają.
Kane w minionym sezonie strzelił 32 gole.
***