Teraz decyzja musi jeszcze zostać zaakceptowana przez Nigeryjską Federację Piłkarską, ale trudno spodziewać się, że do tego czasu Keshi zmieni zdanie.
Szkoleniowiec ponoć dokonał takiego wyboru już po fazie grupowej. Był wściekły na zachowanie nigeryjskich działaczy, którzy mieli zarezerwować bilety powrotne zaraz po tym, jak dowiedzieli się, że rywalem w ćwierćfinale będzie Wybrzeże Kości Słoniowej. Ale konflikt pomiędzy oficjelami a trenerem rozpoczął się już wcześniej, Keshi wciąż podkreślał, że czuje się niechciany i nieszanowany.
Do listu rezygnacyjnego selekcjonera jutro powinni się ustosunkować działacze i piłkarze, którzy we wtorek wracają z pucharem do ojczyzny.