Bliska przyjaźń pomiędzy dwoma dżentelmenami (10 lat temu Mourinho zatrudniał Rodgersa jako szkoleniowca młodzieżowej drużyny Chelsea) zaczęła powoli przeradzać się w waśń, po niedzielnej wygranej podopiecznych Portugalczyka na Anfield Road rezultatem 2:0, po zaprezentowaniu prawdziwie defensywnego stylu gry. W rezultacie sytuacja Liverpoolu w kontekście wyścigu o wyczekiwany od 1990 roku tytuł Mistrza Anglii mocno się skomplikowała.
Rodgers zapewnił, że do kolejnego ligowego starcia, przeciwko Crystal Palace, jego zespół będzie w pełni przygotowany. Dodał przy tym, że jego zespół nigdy nie uciekłby się do zagrań, jakie w niedzielę zaprezentowała ekipa Mourinho.
- José uwielbia tego typu styl gy i być może przynosi on efekty, ale to nie są moje klimaty - oświadczył szkoleniowiec z Irlandii Północnej. - Lubię przejmować inicjatywę w spotkaniach i pozwalać zawodnikom wyrażać samych siebie na boisku. Próbowaliśmy wszystkiego, ale nasza gra oparta jest na kreatywności, nie na powstrzymywaniu przeciwnika za wszelką cenę - dodał.
- To spotkanie idealnie przygotowuje nas do batalii z Crystal Palace. Będziemy musieli zmagać się z długimi podaniami adresowanymi do napastników, z którymi świetnie radziliśmy sobie w przypadku Chelsea. Będziemy mieli także do czynienia z długimi wyrzutami piłek z autu. W niedzielę dwukrotnie podwinęła nam się noga, ale nie mogę za to obwiniać moich piłkarzy. Chelsea należą się brawa za to, że nie okopali się bardzo solidnie. Wygląda na to, że tego dnia zaparkowali dwa autobusy, zamiast jednego - skwitował Rodgers.