Kiedy ofensywny pomocnik lub skrzydłowy przybywał po raz drugi Europy, wydawało się, że jest to odpowiedni moment i po nieudanej przygodzie z Romą oraz Fiorentiną zrobi on karierę na miarę swoich możliwości.
Brazylijczyk pod wodzą Jorge Sampaolego grał regularnie, będąc ważną częścią drużyny w sezonie 2021/2022, gdy udało się zająć drugie miejsce w tabeli Ligue 1 i tym samym powrócić do Ligi Mistrzów.
Tak się składa, że nim wystartowała następna kampania, w klubie nie było już argentyńskiego szkoleniowca, a Igor Tudor, który go zastąpił, nie znalazł wspólnego języka z Gersonem.
Piłkarz mocno narzekał na swoje położenie, a skargi dotarły aż do władz Olympique’u Marsylia. Sternicy liczyli, że sprawa rozejdzie się po kościach, ale nic z tych rzeczy.
Agent i zarazem ojciec 25-latka zapowiedział odejście swojego klienta w styczniowym oknie transferowym.
– Będziemy szukać innego klubu. To jest nieuniknione. Zorganizujemy wyjazd, gdy tylko otworzy się kolejne okno transferowe – oświadczył.
W międzyczasie zainteresowanie graczem wyraziła Sevilla, gdzie pracuje Sampaoli, lecz wszystko wskazuje na to, że Hiszpanie będą musieli obejść się smakiem.
Globo poinformowało, że trwają już prace nad sprowadzeniem Gersona do Flamengo. Te doniesienia potwierdza „L’Équipe”.
Francuzi podają, że czterokrotny reprezentant „Canarinhos” pożegnał się z klubowymi kolegami i wyruszył do ojczyzny, co oznacza, że nie będzie go z zespołem podczas ostatniej potyczki przed startem mundialu. To jasny znak, że jest on o krok od rozstania.
Gerson kosztował „Les Olympiens” 20 milionów euro plus bonusy. Przybył z Flamengo, więc przeprowadzka, jeśli dojdzie do skutku, będzie dla niego zarazem powrotem.
Jego łączny bilans w koszulce OM to 61 spotkań, 13 goli oraz 10 asyst. Podczas bieżących rozgrywek wybiegał na boiska 13 razy.