Roberta Lewandowskiego z występów w październikowych meczach eliminacji Mistrzostw Europy 2024 z Wyspami Owczymi i Mołdawią wykluczyła kontuzja kostki, której nabawił się w spotkaniu Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a FC Porto. Decyzją nowego selekcjonera Michała Probierza w ostatnich starciach drużyny narodowej w roli kapitana zastąpił go Piotr Zieliński.
Nastroje po potyczkach z Wyspami Owczymi i Mołdawianami są słabe. Z pierwszymi polskiej ekipie udało się jeszcze wygrać (2:0), ale z drugimi tylko zremisowała 1:1 i w tym momencie kwestia zajęcia dającego awans drugiego miejsca w kwalifikacyjnej tabeli nie zależy już tylko od jej potencjalnego zwycięstwa z Czechami.
Co po niedzielnym podziale punktów powiedział Tomasz Kłos?
- Być może nadchodzi taki czas, że musi być parę lat posuchy, żebyśmy się odbili. Wczoraj na PGE Narodowym widzieliśmy, że Roberta Lewandowskiego bardzo brakowało. Kto próbował sobie wmawiać i wymądrzać w mediach, że bez Roberta będzie dobrze, to teraz wie, że to nie prawda! Robert wprowadza do gry spokój i sprawia, że młodzi walczą i wchodzą na wyższe obroty, dostają dodatkowe bodźce, grając obok niego. Natomiast ja w niedzielę nie widziałem ani jednego zawodnika, który prosiłby o piłkę i próbowałby wspierać tę drużynę - przyznał 69-krotny reprezentant kraju w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, dodając:
- Rozkładanie rąk Piotra Zielińskiego dla mnie było bardzo słabe. Traci piłkę po raz pierwszy, potem drugi i trzeci, a później rozkłada ręce w kierunku sędziego. Nie możesz się tak zachowywać jako kapitan! Nie może tak reagować piłkarz, od którego zależy dzisiaj zawiązywanie akcji, bo od gry Zielińskiego uzależnieni są jego partnerzy (więcej TUTAJ).