W ostatnich dniach „A Bola” informowała o zaawansowanych rozmowach ofensywnego pomocnika z Manchesterem United. Według źródeł wspomnianej gazety finalizacja transakcji miała nastąpić po zakończeniu rozgrywek Ligi Narodów. Sporting miał zarobić na swoim zawodniku blisko 70 milionów funtów.
Sam piłkarz komplementował w ostatnich dniach ekipę z Old Trafford.
- Tak Manchester City, jak i Manchester United to ogromne kluby. Ten pierwszy wygrywa w ostatnim czasie wszystko, ale za tymi drugimi stoi ogromna historia. Każdy piłkarz chciałby reprezentować barwy, którejś z tych ekip - powiedział Portugalczyk.
Okazuje się jednak, że sprawy mogą przybrać zupełnie innego obrotu. Konkurencyjny dziennik „Record” informuje bowiem, iż zawodnikowi bliżej na ten moment do Tottenhamu, aniżeli do drużyny prowadzonej przez Ole Gunnara Solskjæra. Stołeczny klub jest mocno zdeterminowany, aby pozyskać 24-latka.
Zintensyfikowanie rozmów pomiędzy Sportingiem a finalistą ostatniej edycji Ligi Mistrzów jest związane z ewentualną przeprowadzką Christiana Eriksena. Duńczyk wyraził chęć zmiany barw, a media donoszą o zaawansowanych negocjacjach jego agentów z Realem Madryt. Fernandes miałby go w takim wypadku zastąpić.
24-latek to wychowanek Boavisty. W swojej karierze występował także w Udinese, Sampdorii czy Novarze. Od 2017 roku przywdziewa trykot Sportingu.
W poprzednim sezonie wystąpił łącznie w 53 meczach. Na jego dorobek złożyły się 32 bramki i 18 asyst. Kontrakt wiąże go z obecnym pracodawcą do 30 czerwca 2023 roku.