Na początku czerwca drużyna CD Serrano do lat jedenastu, rozprawiła się z Benicalap C 25-0. Działacze klubu uznali, że nie powinno dojść do takiego upokorzenia rywali i zwolnili za to szkoleniowca zespołu. Koordynator drużyn młodzieżowych, Pablo Alcaide, wytłumaczył decyzję na łamach portalu „Marca”.
- Rozmawiamy o dzieciach, które są na początku swojej edukacji. To, co cenimy ponad wynik, to pewne wartości.
- Próbujemy przekazać chłopcom empatię i szacunek dla rywali. Uważamy, że trener powinien mieć więcej szacunku dla naszych rywali i nieco bardziej kontrolować wynik. Mimo wszystko, jedenastolatek nie może wracać do domu z bagażem 25 goli – powiedział Alcaide.
W odpowiedzi pojawiły się słowa prawnika szkoleniowca, Daniela Revengi, który nie zgadza się z przedstawicielami klubu. Według niego, jego klient zrobił wiele, by uniknąć podobnego rezultatu.
- W żadnym momencie nie kazał swoim piłkarzom powiększać rozmiarów wygranej. Wręcz przeciwnie, nakazał zaprzestanie pressingu na połowie rywali.
- Niestety Benicalap C nadal atakował i zostawiał zbyt wiele miejsca, które wykorzystali jego zawodnicy – powiedział Revenga.
Dla młodych graczy Benicalap taki blamaż to nic nowego. Sezon zakończyli z 247 bramkami straty i bez zdobyczy punktowej.
W ostatnim czasie w Hiszpanii jest duży nacisk na unikanie takich kompromitujących zwycięstw w młodzieżowej piłce. Wiele klubów zaprzestało liczenia bramek, jeśli wynik osiąga 10-0, inne nakazują zawodnikom wymianę pewnej liczby podań, nim uzyskają pozwolenie na zdobycie trafienia.