Choć na świecie kwoty transferowe płacone za zawodników są coraz wyższe i transakcje z udziałem obrońców przekraczające 50 milionów euro stały się normą, to wydaje się, że ten trend omija Niemcy. Co ważniejsze, jest mała szansa, że ten stan rzeczy ulegnie zmianie w kolejnych latach.
Gdy w styczniu Borussia Dortmund zakontraktowała Manuela Akanjiego z FC Basel za 18 milionów euro, 22-latek stał się najdroższym w całej historii klubu obrońcą sprowadzonym na Signal Iduna Park. Szwajcar został zapytany w wywiadzie, czy tak wysoka kwota odstępnego mu nie ciąży, czy raczej świadczy o wysokich umiejętnościach.
- To nie mówi nic na mój temat. Istnieją obrońcy, którzy kosztowali znacznie mniej i bez względu na to prezentują się bardzo dobrze. Muszę to przyznać. Jakość zależy od umiejętności i formy, a nie kwoty transferowej. Chcę pokazać ludziom dobrą grę, a nie cenę, przez pryzmat której jestem oceniany.
- W porównaniu z Virgilem van Dijkiem jestem okazją, ale w rzeczywistości także w porównaniu z wieloma innymi obrońcami z najlepszych lig w Europie. Może za kilka lat także będę wart takie pieniądze – powiedział Akanji.