Niemiecki piłkarz pół roku temu przeniósł się z Hoffenheim do Bayernu Monachium, by zostać zmiennikiem dla Roberta Lewandowskiego. 30-letni snajper od wielu miesięcy powtarzał w wywiadach, że jest najlepszym niemieckim napastnikiem i częściowo potwierdzał to w grze. Dotychczas Wagner zdobył dla zespołu Joachima Löwa 5 goli w 8 spotkaniach.
Tym większym rozczarowaniem dla 30-latka musiała być chwila, gdy niemiecki selekcjoner przedstawił wstępną listę z 27 zawodnikami, którzy mają szansę pojechać na Mistrzostwa Świata do Rosji. Wśród wybranych zabrakło Sandro Wagnera. Napastnik Bayernu Monachium zareagował na tę wiadomość płaczem, co udokumentowano na zdjęciach z treningu „Die Roten”.
W środę wieczorem w „Bildzie” pojawił się artykuł na temat decyzji Sandro Wagnera o rezygnacji z dalszej gry dla reprezentacji Niemiec. 30-latek wytłumaczył, dlaczego nie chce dłużej grać dla Joachima Löwa.
- Natychmiast rezygnuję z drużyny narodowej. Dla mnie jest jasne, że ze względu na moją otwartość, szczerość i bezpośredniość nie pasuję pod względem charakteru do selekcjonera reprezentacji Niemiec. Życzę moim chłopcom wszystkiego najlepszego w Rosji i mam nadzieję, że powrócą z tytułem mistrzów świata. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie byłem rozczarowany.
- Najważniejsza rzecz w mojej profesjonalnej karierze jest dość oczywista, to możliwość ponownej gry dla Bayernu Monachium, klubu który kocham – zapewnił Wagner.